Wiele razy wypowiadałem się krytycznie o obecnej formule funkcjonowania ogrodów zoologicznych. W tym wpisie podsumowuję kilka moich ostatnich wypowiedzi.
Warszawska Gazeta Wyborcza opublikowała wczoraj (26.01.2018 r.) w Magazynie Stołecznym mój felieton Zwierzęta to nie atrakcja (w internetowej wersji Zwierzęta w ZOO cierpią. To żadna atrakcja – oba tytuły pochodzą od redakcji). Cieszę się, że tym samym przełamała swój zwyczajowy sposób pisania o zoo, jako o kolejnej atrakcji dla mieszkańców miasta.
Fragment, który dobrze oddaje całość:
Ogrody zoologiczne powinny porzucić tendencje kolekcjonerskie i komercyjne, a skupić się na roli służebnej wobec pokrzywdzonych zwierząt. Niesmaczny jest fakt, że widok zwierząt przetrzymywanych w niewoli bez dobrego uzasadnienia zoo sprzedaje jako formę rekreacji.
W lutym 2014 roku mój felieton o problemie ogrodów zoologicznych opublikowała Krytyka Polityczna. Nosi tytuł Ogród genetyczny, czyli zoo bez zwierząt. Napisałem go po śmierci Mariusa, zabitego w kopenhaskim zoo. Marc Bekoff, znany etolog i autor wielu książek, między innymi wydanej w Polsce O zakochanych psach i zazdrosnych małpach. Emocjonalne życie zwierząt, nazywa akt zabicia zdrowego zwierzęcia w zoo zootanazją.
W felietonie pytam:
Było to młode, w pełni zdrowe zwierzę. Stało się niepożądane, bo jego materiał genetyczny został uznany za nieodpowiedni. Walka o uratowanie Mariusa, w którą zaangażowało się wiele osób i instytucji, została przegrana. Czy ten akt legalnej przemocy wobec zwierzęcia zdanego na łaskę i niełaskę człowieka sprawi, że coraz więcej osób spojrzy krytycznie na praktyki ogrodów zoologicznych i ich podejście do zwierząt?
W 2015 roku ukazał się w czasopiśmie Fabularie mój tekst Ogród pornograficzny, który również był próbą analizy ogrodu zoologicznego, tym razem w kontekście autentyczności relacji, naturalności obiektu obserwacji i podobieństw pomiędzy ekspozycją żywych zwierząt w ogrodach zoologicznych a zachowaniami i wizerunkami ludzi w ramach przemysłu erotycznego, na przykład pornografii. Tekst można przeczytać na moim profilu na academia.edu.
Fragment tekstu:
Podglądactwo w ogrodach zoologicznycn ma szczególny charakter. Odwiedzający widzą w trakcie jednego seansu bardzo różne i często nieprzebywające obok siebie w naturze zwierzęta, jedne po drugich, w ciągu powierzchownej obserwacji, zwykle zgodnie z wytoczonymi szlakami poruszania się pomiędzy klatkami i wybiegami. Nie wszyscy, a może zaledwie nieliczni, czytają z uwagą informacje o obserwowanych zwierzętach. Informacje te zresztą mają bardzo różną jakość edukacyjną. Koncentrują swoją uwagę na zwierzęcych „dzieciach i żebrakach”, których wygląd lub wybryki przykuwają uwagę, co wysuwa na pierwszy plan rozrywkową funkcję ogrodu zoologicznego.
W lipcu 2017 roku byłem natomiast gościem TVP i programu „Pytanie na śniadanie”, gdzie dyskutowałem z obecnym dyrektorem warszawskiego ogrodu zoologicznego Andrzejem Kruszewiczem. Całość jest do obejrzenia na stronie TVP.